Czasami jest tak, że chcielibyśmy mieć wszystko. W moim wypadku: chciałabym opublikować fotograficzne wspomnienie listopada i chciałabym aby było opatrzone jakimś interesującym podsumowaniem. Niestety sklecenie najprostszego zdania wydaje mi się w obecnej chwili nie lada wyzwaniem. Nie pomaga też myśl, że za chwilkę synek obudzi się z głodym brzuchem i przeogromną tęsknotą za mamą, która wymagać będzie długiego tulenia. A chwilę później zapewne wstanie Emilka, którą dopadło okropne przeziębienie nie pozwalające na spokojny sen. Zadowolę się więc w tym miesiącu przede wszystkim zdjęciami a o listopadzie powiem tylko, że był całkiem przyjemny. Zupełnie taki jak się spodziewałam i zupełnie nie taki jak go malują.
Choć listopad był długi, to to podsumowanie wyszło wyjątkowo krótkie. Taka zwięzłość zdarza mi się zdecydowanie bardzo bardzo rzadko 😉
Przed nami grudzień. Internet już zalał się świątecznymi kadrami. Mam wrażenie, że z roku na rok dzieje się to coraz szybciej. Ku mojemu zdziwieniu na przykład widziałam, że wiele osób już ubrało choinkę. A może to my robimy wszystko troszkę za późno? Póki co, powoli wracamy do jakiejś rutyny, lub raczej wypadało powiedzieć – tworzymy nową 🙂 A teraz idę spać, bo przecież dziś w nocy odwiedzi nas Mikołaj a przecież każdy wie, że przychodzi tylko kiedy wszyscy śpią 😉
Cześć, mam na imię Marta. Z wykształcenia, zawodu i zamiłowania jestem pedagogiem oraz doradcą psychologicznym. Bloga założyłam z miłości do pisania i do życia. Przewija się więc tutaj wiele tematów a ja dzielę się tym, co mi w duszy gra :) Miłego czytania!
P.S. Na zdjęciu moja najlepsza przyjaciółka, z którą się tutaj na pewno jeszcze zobaczycie.
Zostaw komentarz