Czasami jest tak, że chcielibyśmy mieć wszystko. W moim wypadku: chciałabym opublikować fotograficzne wspomnienie listopada i chciałabym aby było opatrzone jakimś interesującym podsumowaniem. Niestety sklecenie najprostszego zdania wydaje mi się w obecnej chwili nie lada wyzwaniem. Nie pomaga też myśl, że za chwilkę synek obudzi się z głodym brzuchem i przeogromną tęsknotą za mamą, która wymagać będzie długiego tulenia. A chwilę później zapewne wstanie Emilka, którą dopadło okropne przeziębienie nie pozwalające na spokojny sen. Zadowolę się więc w tym miesiącu przede wszystkim zdjęciami a o listopadzie powiem tylko, że był całkiem przyjemny. Zupełnie taki jak się spodziewałam i zupełnie nie taki jak go malują.

1. Kawa na świeżym powietrzu smakuje jeszcze lepiej / 2. Czy ktoś mi uwierzy, że to zdjęcie zrobiłam w listopadzie? / 3. Wiesz mamo, całkiem fajny ten mały człowiek / 4. Nasz ulubiony park w Szczodre
1. Jesienne kolory / 2. Tak zwany Multitasking / 3. Jak dobrze mieć rodzeństwo / 4. Przyłapany na spacerze pod domem
Dwie różne skarpetki? Kto by się przejmował takimi błahostkami 🙂
Na tych książeczkach Emilka uczyła się mowić. Właściwie to nie ma tygodnia, żeby chociaż raz nie zajrzała do Pucia 🙂 Znacie?
1. Świnka Peppa jest bezpieczna – zimno jej nie straszne / 2. To poranek, popołudnie czy może wieczór? / 3. Żegnajcie listki, do zobaczenia w przyszłym roku / 4. Pewnego razu w parku
To już zdecydowanie pora na grube swetry!
1. Jest lizak – można jechać / 2. Zestaw na pierwsze dalsze wyjście (nie do lekarza) / 3. Pokoik dziecięcy / 4. Pierwszy tatuaż
Listopad to doskonały czas na zabawy sensoryczne, po których najlepiej wskoczyć do kąpieli. Tutaj na tackę dałam piankę do golenia. Do małych miseczek wlałam wodę z barwnikami, którą Emilka za pomocą pipety ozdabiała piankę. Dodatkowo wyciągnęłyśmy zestaw „ziarenek” – w dużym pojemniku trzymam wymieszane soczewicę, zabarwiony ryż, kaszę, kawę itp
Tu wspomniane wcześniej „ziarenka” 🙂
Pierwsze wyjście od dawna
Pierwsze nieśmiałe oznaki zimy. Emilka już nie może się doczekać kiedy wyciągniemy sanki

Choć listopad był długi, to to podsumowanie wyszło wyjątkowo krótkie. Taka zwięzłość zdarza mi się zdecydowanie bardzo bardzo rzadko 😉

Przed nami grudzień. Internet już zalał się świątecznymi kadrami. Mam wrażenie, że z roku na rok dzieje się to coraz szybciej. Ku mojemu zdziwieniu na przykład widziałam, że wiele osób już ubrało choinkę. A może to my robimy wszystko troszkę za późno? Póki co, powoli wracamy do jakiejś rutyny, lub raczej wypadało powiedzieć – tworzymy nową 🙂 A teraz idę spać, bo przecież dziś w nocy odwiedzi nas Mikołaj a przecież każdy wie, że przychodzi tylko kiedy wszyscy śpią 😉