Wrzesień w tym roku przyniósł nam wielkie zmiany. W naszym domu pojawił się mały człowiek wywracając wszystko do góry nogami. I chociaż nie obce nam jest samo piastowanie noworodka to narodziny dziecka zawsze wiążą się z nowymi wyzwaniami. Powoli wdrażamy się wszyscy w nową rzeczywistość. My, jako rodzice już nie jednego a dwójki dzieci. Emilka, jako najlepsza siostrzyczka na świecie. Aluś, jak to jest być po drugiej stronie brzucha. I rzecz jasna kocice, Aria i Liana, które rozczulają swoją opiekuńczością.
Przeglądając zdjęcia z minionego miesiąca, odnoszę wrażenie jakby te z jego początku i końca pochodziły z dwóch różnych światów. Trochę przez narodziny synka ale też trochę przez pogodę. Jak to możliwe, że obok zdjęcia w krótkich spodenkach jest zdjęcie w grubej kurtce i czapce?
Pędzę teraz walczyć z bólami brzuszka, jedną ręką tuląc dzidziusia a drugą wyrabiając koty z ciastoliny (w czym nieskromnie powiem, osiągnęłam już poziom mistrza ;))
Miłego dnia!
Zostaw komentarz