Jakiś czas temu zakiełkował w mojej głowie pomysł na rodzinne wycieczki po wszystkich parkach narodowych w Polsce. Zastanawialiśmy się nawet nad sformalizowaniem tego i zdobyciem Odznaki Turystyczno-Krajoznawczej PTTK, jednak im więcej na temat czytałam, tym bardziej się zniechęcałam. Ostatecznie postanowiliśmy zbierać znaczki turystyczne i z parków i z innych miejsc w Polsce a może i na świecie.

Parków Narodowych w Polsce jest dwadzieścia trzy. Nie będę ich tutaj wymieniała – odsyłam Was do Wikipedii ;). My jako pierwszy postanowiliśmy odwiedzić Wielkopolski Park Narodowy. Jest blisko a do Poznania chcieliśmy się wybrać już jakiś czas temu. Myślałam, że nasza wycieczka nie będzie zbyt długa. Jakże się myliłam! Udało nam się przejść prawie 9 kilometrów. Dzieci wspaniale dały radę a nasz bobas zasnął nawet w nosidle. Myślę, że widok lasu i tamtejsza cisza tak go ululały.

Na początku trasy włączyłam śledzenie trasy w moim smartwatch’u dzięki czemu mogę Wam udostępnić i skomentować nieco trasę, którą pokonaliśmy. A muszę dodać, że mieliśmy ze sobą dwa wózki spacerowe.

Trasę rozpoczęliśmy na parkingu w Komornikach – po prostu zjechaliśmy w lewo z betonowej drogi, tzw. Greiserówki (prowadzi do dawnego domu Arthura Greisera). Punkt, w którym zaczynaliśmy macie zaznaczony na powyższej mapie, ale jeśli chcecie dojechać bliżej Jeziora Góreckiego, to polecam jechać dalej. Kawałek dalej jest bowiem większy parking, my szliśmy do niego szlakiem czerwonym ok. 30 minut. Oba parkingi są płatne.

Poniżej zamieszczam zdjęcia z naszej wycieczki. Każde z nich będę komentowała tak, żebyście wiedzieli którędy szliśmy i jak wygląda trasa 🙂

To zdjęcie z drugiego, większego parkingu. My doszliśmy do niego przez las – ok 30 minut szlakiem czerwonym, spokojnie można przejechać wózkiem.
A tu wspomniana wcześniej Greiserówka. Tą drogą z parkingu (tego większego) dojdziecie do Jeziora Góreckiego – szlakiem czerwonym (przed budynkiem WPN w prawo)
Gdy doszliśmy do jeziora skręciliśmy w lewo, nadal podążając szlakiem czerwonym. Droga wzdłuż jeziora wyglądała tak. Widzicie więc, że bez trudu można przejechać wózkiem. Emilki spacerówka ma naprawdę małe kółeczka i też dała radę.
Ścieżka nie prowadzi bezpośrednio przy jeziorze, oddzielona jest od niego drzewami i krzakami. Dla nas był to plus, bo zieleń chroniła od wiatru, a wiało dosyć mocno. Uważam też, że te drzewa dodają uroku widokom 🙂
Jedna z napotkanych atrakcji 🙂
Po drodze trafiliśmy na małą plażę, na której zrobiliśmy postój na odpoczynek, kanapki…
i babki 🙂 Zazwyczaj wożę pod wózkiem taki mini zestaw do zabawy w piasku. Przydaje się nawet częściej niż się spodziewałam
Jeszcze jedno zdjęcie z zabawy na plaży
Zaraz za plażą weszliśmy na obszar „Grabina”
Przy tym znaku skierowaliśmy się w stronę Jeziora Kociołek, podążając niebieskim szlakiem.
Krótki postój przy Jeziorze Kociołek
Będąc w parku patrzcie pod nogi 🙂

Za Jeziorem Kociołek zeszliśmy z wytyczonych szlaków i włączyliśmy nawigację w telefonie, żeby kierowała nas w stronę samochodu. Na zamieszczonej mapie będziecie mogli zobaczyć trasę, którą poszliśmy. Uczciwie jednak napiszę, że była to najtrudniejsza część wędrówki, głównie z powodu wózków. Drogę niejednokrotnie zagradzały powalone drzewa albo była tak piaszczysta, że pchanie/ciągnięcie wózka było prawdziwym wyzwaniem. Poniżej zmieszczam zdjęcia z tej ostatniej części naszej trasy.

Dziękuję, że dobrnęliście do końca naszej wycieczki 🙂 Z Wielkopolskiego Parku Narodowego możecie nabyć znaczek turystyczny w Muzeum Przyrodniczym w Jeziorach. My musieliśmy po niego podjechać kolejnego dnia, ponieważ w soboty akurat Muzeum jest nieczynne (warto sprawdzić wcześniej). Miłego dnia!