Maj był intensywny i piękny. Świętowaliśmy trzecie urodziny Emilki, zrobiliśmy tysiące kroków na spacerach (a dokładnie 472 529 ) i zachwycaliśmy się kwitnącym bzem. Kilka gałązek udało nam się nawet zabrać do domu. Wielu rzeczy zaplanowanych na maj nie udało mi się zrealizować. Wciąż jestem zaskoczona jak szybko mija czas z dwójką maluchów w domu. Po cichu liczę, że nadrobię wszystko w czerwcu 🙂 I nie narzekam, bo czas, który chciałam spędzić przed komputerem spędziłam z dzieciakami. Udało nam się też zaliczyć sporo wyjść i dłuższy wyjazd. Mam to szczęście, że moje przyjaciółki mają dzieci w wieku Emilki, mamy więc podobne potrzeby i oczekiwania odnośnie wyjść czy wyjazdów.

A przed nami czerwiec! A raczej już trwa w najlepsze oferując nam pierwsze prawdziwie letnie dni, co najlepiej można odczuć na naszym patio o 12 w południe 🙂 A zanim na dobre wskoczymy w lato, zapraszam na małe podsumowanie naszej majowej codzienności.

1. Impreza urodzinowa dla przyjaciół / 2. Na zabawy sensoryczne zawsze mamy ochotę / 3. Prezent urodzinowy już w użyciu / 4. Zaobserwowana podczas spaceru
Czy naprawdę w maju jeszcze chodziliśmy w kurtkach? Mam wrażenie, że już od dawna jest gorąco a może to tylko dlatego, że dziś mamy 28 stopni
1. Kiedy wszyscy jeszcze w pełnych butach ja już wyciągam klapeczki / 2. Jeden z ulubionych placy zabaw na Polanie Karłowickiej / 3. Monitoring osiedlowy / 4. Rozszerzanie diety na wyjeździe
W maju wybrałyśmy się też pierwszy raz w życiu razem do kina. Trochę się bałam, bo słyszałam opinie, że na 45 minut seansu jest 15 minut reklam, jednak niepotrzebnie. W kinie Nowe Horyzonty nie było ani jednej reklamy.
Ten widok nigdy mi się znudzi
1. Poranny spacer / 2. Paski paseczki / 3. Nasza dobra znajoma czapla / 4. Plac budowy przenosimy na plac zabaw
Puzzle dalej na topie
Coraz mniej u nas już piękno-drzemek. Będę wspominać je z ogromnym sentymentem
1. Chyba pora na większe łóżeczko / 2. Dziecięce pomysły / 3. Pierwszy raz na trawie / 4. Dopiero co uczył się obracać na brzuszek…
Podwieczorek

Pod koniec maja wybraliśmy się na przedłużony weekend w góry. Zatrzymaliśmy się w Osadzie Śnieżka, skąd wybraliśmy się na spacer do Pałacu w Wojanowie. Jest tam ogromny park, w którym urządziliśmy piknik a potem pojechaliśmy na lody z koziego mleka. Pamiętam, że kiedyś jadłam takie lody w Turcji i powiedzieć, że mi nie smakowały to jak nic nie powiedzieć… 🙂 Te natomiast były bardzo dobre. Jeśli będziecie w Łomnicy – polecam! A teraz zmykam pakować nas na kolejny wyjazd. Tym razem dłuuugie wakacje, bo aż dwa tygodnie. Zastanawiam się, co ja pakowałam do walizek zanim pojawiły się dzieci i jak mogłam mieć aż tyle bagażu?