Pisząc ten tekst dopijam właśnie swój dzienny przydział kawy a ostatnie pranie po podróży dosycha na suszarce. Chciałabym opisać krótko naszą małą wycieczkę póki wspomnienia są jeszcze ,,gorące” i jeśli mały człowiek pozwoli zrobię to ,,na raz” (PS. nie pozwolił :D). Nie przedłużając więc, dzielę się wspomnieniami z naszych wakacji.
Wybraliśmy się na jedną z greckich wysp – tę najbardziej zieloną, czyli Korfu. Polecieliśmy w drugiej połowie września z polecenia przyjaciółki, która zasugerowała, że grecki upał w miesiącach letnich będzie bardzo męczący dla małego dziecka. Miała rację, pogoda we wrześniu była idealna. W ciągu dnia temperatura wynosiła ok 27 stopni. Było na tyle gorąco, że mogliśmy się kąpać w morzu, trochę mniej w basenie (zimna woda, brrr) i całymi dniami tworzyć na plaży mniej i bardziej skomplikowane budowle z piasku 🙂 Co prawda dwa razy niebo było mocno zachmurzone i nawet trafiła się burza ale podobną, a nawet zimniejszą pogodę mieliśmy w lipcu na Sycylii, więc… Jedyne co warto zaznaczyć, to zgodnie z ostrzeżeniami brata, wieczory (od około godziny 21), i noce były chłodne, jednak nam to w ogóle nie przeszkadzało, ponieważ nasz plan nie zakładał siedzenia do późna, a raczej wczesne pobudki 🙂 Warto jednak spakować cieplejszy sweter i skarpetki.
Na Korfu polecieliśmy z biurem podróży, gdzie kupiliśmy gotową wycieczkę. Planowaliśmy spędzanie czasu przede wszystkim na plaży i w basenie. Na większe zwiedzanie jeszcze przyjdzie pora. W trakcie pobytu udaliśmy się jedynie do pobliskiego portu oraz do centrum Kavos – miasteczka, w którym się zatrzymalismy.
W trakcie pobytu mieszkaliśmy w hotelu Mayor capo di Corfu. Mogę go z czystym sumieniem polecić, uprzedzam jednak, że zjeżdżalnie są dostępne tylko dla dzieci do 16 roku życia (odpada więc zjeżdżanie razem z dzieckiem, a gdy dziecko jest za małe na zjeżdżanie samemu – ta zabawa odpada całkowicie) a renowacja placu zabaw zrobiona jest po kosztach. Pomalowano zjeżdżalnie farbą, która sprawiła, że nie są śliskie. Po za tym byliśmy bardzo zadowoleni. Ogromny wybór pysznego jedzenia, również z menu dla dzieci, piaszczysta plaża przy hotelu z długim i płytkim wejściem do ciepłego morza. Co prawda brzy brzegu było trochę wodorostów ale za to kawałek dalej sam piasek, zero kamieni. Przy hotelu jest mały sklep z pamiątkami i zabawkami, można się tam zaopatrzyć w różne dmuchańce, wiaderko z łopatką itp. Jeśli zastanawiacie się nad podobną wycieczką warto wziąć ten hotel pod uwagę.
1. Spotkane w drodze do centrum / 2. Banany! / 3. Nie wiem co to ale wygląda pięknie /
4. Drzewko pigwowe uginające się pod ciężarem owoców
Zostaw komentarz